Baner by Kemuri
Słuchasz rocka, popu czy metalu? A może wszystkiego po trochu? Wolisz muzykę klasyczną czy ostre brzmienia gitary i bębnów? Podziel się ulubionym zespołem~
Osobiście kocham wiele różnych zespołów począwszy od starego Linkin Parka, Three Days Grace czy ONE OK ROCK, abingdon boys school bądź TM Revolution. Jest tych zespołów wiele wiele więcej, ale przez ostatnią fazę na utaite, nie słucham praktycznie wcale konkretnych zespołów.
Offline
Ach, coż za zaskoczenie! Dino postanawia naskrobać parę słów od siebie!
Gdybym miała (a raczej miał, bo według społeczeństwa, wliczając polonistkę która zwraca się do mnie końcówką "-ski", jestem facetem) wybierać to zdecydowanie Goryle prowadzą.
Szczerze, bardziej szalonego i alternatywnego (pod każdym wzgledem) zespołu świat nie widział.
Halo, oni nawet nie istnieją, a płyty- cóż dwa pierwsze studyjne albumy do 2007 sprzedały się w ponad 20 milionach kopii (i tak, znam te liczby na pamięć) :3
(Jak ktoś chce to moge pokrótce opisać całą 'historię' zespołu, bo zaprawdę powiadam, jest to epicka opowieść)
Offline
Pamiętam, gdy miałam fazę ogromną na Gorillaz. Kiedy zobaczyłam ich koncert w internecie byłam jeszcze bardziej zachwycona. Są naprawdę świetni i sam fakt, że faktycznie nie istnieją też jest hmmm ciekawy.
Ja tam nie pogardzę dokładniejszą opowieścią o nich, ba, z chęcią siadam i słucham
Offline
Hmm, oryginalnie jest to projekt Jamiona, a właściwie Damona Albarna, którego obmacałabym na wszystkie możliwe sposoby, a może i zgwałciła (Boże, czemu w moim otoczeniu nie ma takich facetów?!) (śpiew, klawisze aranżacja muzyczna) i Jamie'ego Hewletta, który też jest niczego sobie, a tak w ogóle to Anglicy sami w sobie są fajni nooo! (rysownik, projekty postaci, animacje). To tak w realu.
Ale historia dopiero się rozpoczyna (a ja przepraszam z góry za nieścisłości, bo wszystko piszę z głowy)
Murdoc Niccals to multimilioner, który zawsze chciał założyć zespół (i przy okazji być największą gwiazdą). Podczas podróży do Wielkiej Brytanii, szalejąc na drodze potrącił przez przypadek miejskiego chłopca, syna mechanika, Stuarta Pot'a. Chłopak wylądował w szpitalu (stracił przednie zęby, a także jedno z białek oczu nabiegło krwią, co spowodowało, że oko było calutkie czarne - [i]eight-ball syndrome[/b]), a Murdoc w ramach odbycia kary miał się nim opiekować. Opieka polegała na szaleńczej jeździe, która znów zakończyła się wypadkiem, przez co 2D (od tych wgniecionych oczodołów, bądź szpar między zębami - każde źródło mówi co innego) miał drugie czarne oczko.
2D okazał się posiadaczem całkiem miłego głosu, dodatkowo nieźle grał na klawiszach (a i dziewczyny na niego leciały ), więc Murdoc postanowił założyć z nim zespół (choć mimo wszystko nie podobała mu się rola basisty- wolał być wokalistą osobiście dziękuję, że nim nie został)
W Anglii spotykają również Russela Hobbs - byłego gangstera, który wyjechał (a raczej zwiał) do Anglii przed chłopakami z gangu. A, i taki drobny szczegół- Russel jest opętany przez demona, dlatego jego oczy dla odmiany są całe białe, bez źrenic, czy tęczówek. Russela talent do walenia w gary (natomiast można powiedzieć, że jest także demonem rapu )
Ostatnia, właściwie najdziwniejsza historia dotyczy gitarzysty (-tki). Do zespołu dotrarła w wieku lat 10 pocztą ekspresową. Dosłownie. Przez FedEx. W paczce. Jedyną rzeczą, jaką umiała powiedzieć w języku innym niż japoński, było słowo "Noodle" - dlatego zyskała takie imię.
Ale się naprodukowałam... Mogłabym więcej, ale i tak nikt tego nie przeczyta. A jak jednak ktoś się zdecyduje i będzie chciał więcej, to się dopisze
Ostatnio edytowany przez Dino (2011-12-05 22:45:26)
Offline
Jak nikt jak nikt! Ja przeczytałam wszystko od razu!
W sumie naprawdę ciekawie to wygląda i aż nie do uwierzenia xD Zwłaszcza, że słuchałam tego zespołu nie za bardzo się tam interesując dokładniej xD
Offline
A ja jakoś to chłonęłam, nawet nie zdając sobie z tego sprawy..
A, zapomniałam o najważniejszym! Co oni właściwie grają. No właśnie.. Co oni grają..
Muzyka alternatywna, coś na kształt post-punku.. W sumie połącz pop, rock i rap/hip-hop (nie rozróżniam -.-"), a to co powstało, to mniej więcej Gorillaz.
Dosyć subiektywa lista utworów (bardziej charakterystycznych):
Clint Eastwood
Feel Good Inc.
DARE
19-200
i o wieeeeeeele więcej :3
Offline
Dobre pytanie xD Ciężko jest zdefiniować co dokładnie grają tak naprawdę...
Uwielbiam Feel Good Inc. To chyba najbardziej charakterystyczna ich piosenka, tak mi się wydaje.
Offline
No nie wiem, nie wiem. Np. dla mojego taty Gorillaz to przede wszystkim Clint Eastwood. Dla mnie Kids with Guns, czy 19-200. Moja ciocia z kolei prędzej kojarzy ich z DARE.
Offline
Nie no wiadomo, że dla każdego to inna piosenka będzie tą charakterystyczną xD Dla mnie będzie to Feel Good Inc~ Chciałabym kiedyś być na ich koncercie~
Offline
Nie, nie ma bata. Ja na najbliższy jadę. Gdziekolwiek. Znaczy po sąsiedzku na bank (w Niemczech mam nawet nocleg załatwiony), a jak się zawezmę to i Anglia może (w sumie rodzinę tam mam, więc czemu nie)
Ej, pusto tu... Niech się ludzie wypowiadają!
Offline
Okej :3
I tak zabieram się z koleżanką, to możemy Cię zgarnąć ^^
Podejrzewam, że mógł tu ktoś wejść i wystraszyć się tego wielbienia Gorillaz. (zawsze mogę tu zaciągnąć Katadzia)
Ostatnio edytowany przez Dino (2011-12-07 19:58:14)
Offline
Dziękować ToT
Myślisz? xD
To może nie wiem, przerzućmy się na inny zespół? Linkin Park, ale za starych czasów <3 Wielbię ich i płaczę w kącie słysząc ich nowe utwory...
Offline
Pingwin Szeregowy
Dino napisał:
(zawsze mogę tu zaciągnąć Katadzia)
Dało rady i bez tego :3
A nie pisałam wcześniej, bo... Nie wiem do końca, jak opisać mój stosunek do zespołów. W sumie to na chwilę obecną nie jest tak, że mam jakiś ulubiony i tak szczerze to raczej rzadko słucham zespołów. Ostatnio chyba ciut mniej w ogóle słucham muzyki, a największą moją miłością są i tak soundtracki z anime i filmów, więc w moim telefonie prędzej znajdziecie np. Toshihiko Sahashiego (nie wiem, czy tak to się odmienia x.x) niż jakąś grupę. A jeżeli o kompa o chodzi, to mam tu gdzieś trochę utworów The Gazette, Dir en Grey, Three Days Grace też powinnam czy Linkin Park, An Cafe i może jeszcze jakieś japońskie. Szczerze to sama nie wiem, co ja tu mam, bo kupa tu staroci ^^" Tak btw. kiedyś moim ulubionym zespołem był Tokio Hotel :3
Feel Good Inc znam <3
Offline
LP dawniej to było coś. Teraz poszli w komerchę
(i w tym momencie następuje nagła chęć uzwenętrznienia się przed światem, że Gorillaz wydało ostatnio denną płytę i tak naprawdę uratowało ich The Singles Collection, bo się ostatnio od ich muzyki oddalałam)
W ogóle, miłością do LP zaraziła mnie siostra cioteczna (typowa punkówa)
Z tego co pamiętam, dla mnie najbardziej charakterystyczne są Numb i In The End.
Offline